Jesteś tutaj: Publicystyka » Inni publicyści » o. Franciszek J. Connell CSsR: Odpowiedzi na zagadnienia moralne (wrzesień AD 2010)
Pytanie: Jeśli katolik asystuje przy zawieraniu małżeństwa przez katolika przed niekatolickim duchownym, czy ściąga on na siebie tę samą exkomunikę, której podlega katolicka strona owego małżeństwa? Powodem przekonania, iż może on ściągnąć na siebie tę karę, jest stwierdzenie Kanonu 2231, iż w pewnych okolicznościach ci, którzy współdziałają w popełnieniu naruszenia prawa, ściągają na siebie tę samą karę co główny winowajca.
Odpowiedź: Zgodnie z Kanonem 2231 jedynie ci współdziałający sprowadzają na siebie tę samą karę co główny winowajca, którzy współdziałają sposobami opisanymi w Kanonie 2209 1-3. Samo asystowanie w zawieraniu przez katolika małżeństwa przed niekatolickim duchownym nie umieściłoby nikogo w żadnej z kategorii wymienionych w owych paragrafach; stałoby się tak jednak, gdyby [owo asystowanie] stanowiło pobudkę do małżeństwa, tak że w przeciwnym wypadku druga strona nie przystąpiłaby do niego.
Jednakże dobrze jest pamiętać, że chociaż nie ściąga się na siebie kary, asystowanie katolika w zawieraniu małżeństwa przez katolika przed niekatolickim duchownym, z wyjątkiem bardzo rzadkich przypadków, jest tak bliskie wywołaniu poważnego zgorszenia, a nawet okazaniu lekceważenia dla autorytetu Kościoła, iż musi być uznawane za grzech ciężki. Dekret Kongregacji Krzewienia Wiary w 1874 r. stwierdził, iż normalnie tego typu uczestnictwo jest zabronione, dodając jednak, że może być tolerowane wyłącznie przez wzgląd na obowiązek obywatelski (civilis officii causa tantum), o ile nie będzie przy tym zgorszenia, zagrożenia wypaczeniem lub zlekceważeniem władzy kościelnej (Collectanea S. Cong. e Prop. Fide, n. 1410). Dziś w naszym kraju zagrożenie zgorszeniem i pogardą dla władzy kościelnej jest prawie zawsze obecne. Stąd też, kiedy xięża pytani są odnośnie do prawności uczestnictwa w [zawieraniu] małżeństwa katolickiego krewnego lub przyjaciela w niekatolickim kościele, odpowiedź praktycznie zawsze powinna brzmieć „NIE”.
Davis wyjaśnia: „Asystowanie przy [zawieraniu] mieszanego małżeństwa w kościele protestanckim nie byłoby tolerowane, albowiem stanowiłoby ono współdziałanie w złamaniu poważnego prawa kościelnego, które zabrania małżeństw mieszanych bez dyspensy, a małżeństwo takie byłoby nieważne” (Moral and Pastoral Theology [Londyn, 1945], I, 268). Ujmując zagadnienie w sposób pełniejszy, Bancroft wyjaśnia: „Jest pewne, iż katolicy nie mogą być obecni [przy zawieraniu] takich małżeństw, gdy ich obecność obejmuje, wyraża bądź implikuje aprobatę dla owego małżeństwa. Wydaje się, iż pomijając inne zagrożenia i grzeszne intencje, przyjaciele oraz dalsi krewni mogą być obecni z bardziej poważnego powodu przy proporcjonalnie większym zagrożeniu zgorszeniem. Jednakże bliscy krewni, a zwłaszcza rodzice, bracia oraz siostry rzadko mieliby powód na usprawiedliwienie swojej obecności ze względu na ich obowiązek pouczania tego, który grzeszy, a w niektórych przypadkach z powodu zlekceważenia postanowień Kościoła” (Communication in Religious Worship with non-Catholics [Catholic University of America Press, Washington, D.C., 1943], s. 129).
tłumaczenie: Dawid Świonder
Za: „Adsum” (biuletyn Seminarium Matki Bożej / Mater Dei Seminary) z września 2010 r.